Kiedy na świecie pojawia się dziecko, młodzi rodzice są stawiani przed nowymi wyzwaniami. Chodzą niewyspani, zestresowani, zmęczeni. Najtrudniejsze jest chyba nauczenie się rozpoznawania potrzeb dziecka – kiedy płacze, bo chce jeść, pić czy ma mokro w pieluszce. A jeśli możliwe jest porozumiewanie się z dzieckiem, które jeszcze nie mówi? Jak pokazują naukowcy, jest to możliwe dzięki bobomiganiu, czyli nauce niemowlaka znaków migowych z polskiego języka migowego.
Brzmi to trochę niewiarygodnie, jednak jeśli przyjrzy się temu, że dziecko i rodzice poznają się po gestach, mimice, ruchach ciała, a dopiero później po mowie, to już wcale nie jest to takie niemożliwe. Otóż jak przekonuje Danuta Mikulska, badaczka dziecięcego języka migowego, komunikowanie się między rodzicami i ich maleństwem jest jak najbardziej możliwe za pomocą prostych gestów, najlepiej zaczerpniętych ze słownika polskiego języka migowego. W Europie Zachodniej uczenie malutkich dzieci migania jest bardzo popularne.
Pomaga to rodzicom zrozumieć dziecko. Dzięki nauczeniu je kilku bardzo prostych gestów wiadomo, czy boli je brzuszek, głowa, chcą pić czy jeść.
To genialnie proste i bezpieczne rozwiązanie. Badacze udowadniają, że już ośmiomiesięczne niemowlęta potrafią się w ten sposób komunikować z rodzicami. Rozmawiając z maluszkiem używa się nie tylko gestów, ale i wyrazów. To bardzo ważne. Dziecko musi kojarzyć dany znak migowy, gest z wyrazem. Rozwój aparatu mowy trwa przecież ponad rok czasu – od wydawania pierwszych dźwięków typu płacz, poprzez gaworzenie i pierwsze wyrazy, aż do pełnej mowy. A przecież komunikacja to nie tylko słowa. I właśnie ten aspekt wykorzystuje bobomiganie. Jak przekonują badacze, miganie jest naturalnym elementem nauki mówienia.
Zaletą tej metody jest fakt, iż rodzice mogą komunikować się z dzieckiem zanim ono jeszcze zacznie mówić. I jak pokazują badania, rozwój mowy następuje u tych dzieci dużo szybciej niż u ich niemigających rówieśników. Wyniki badań, które prowadzone są od ponad trzydziestu lat, pokazują, że miganie ma także pozytywny wpływ na rozwój emocjonalny, intelektualny i ruchowy. Należy jednak migać i mówić. To niemalże warunek bezwzględnie konieczny. Dzieci uczone bobomigania chcą mówić, bo to jest dla nich łatwiejsze. Warto jednak zadbać, by zapamiętały przynajmniej podstawowe znaki języka migowego.
Jak każda metoda nauki, także ta ma swoje wady. Jedną z nich jest konieczność konsekwencji i systematyczności. To metoda dla tych rodziców, którzy mają dużo czasu i cierpliwości w nauczaniu dziecka. Efekty nie są od razu widoczne, jednak kiedy się pojawiają, cieszą nie tylko rodziców, ale i same dziecko.
Najnowsze komentarze